Deszczówka - darmowa woda
Historia wody z deszczu
Pomysł był taki: używać mniej wody z sieci wodociągowej.Rozwiązanie dosyć proste: wykorzystać deszczówkę, ale docelowo układ będzie pracował w formule częściowo zamkniętej. O tym przy innej okazji.
Rozpoczęliśmy od zakupu zbiornika na deszczówkę, a ściślej wybraliśmy zestaw przydomowej oczyszczalni ścieków. Zestaw zawierał zbiornik 2500L i elementy drenażu rozsączającego, geowłókniny itp.
Sprawdziliśmy wszystko od środka - elementy nieuszkodzone. Osoby kontrolujące też :)
Przystąpiliśmy do wykonania wykopu pod zbiornik. Ustaliliśmy poziom posadowienia, czyli należało wkopać się na głębokość 2,2m p.p.t. Oczywiście można to zrobić koparką, ale "zabawniej" stosować technikę "ziemia-powietrze". Można też liczyć na pomoc innej istoty...
... lub napotkać ją po drodze w głębię. Niestety ta mysz nie była pomocna i została usunięta przez istotę 4-nożną ze zdjęcia powyżej. Taka natura.
Sam zbiornik uległ modyfikacji, a mianowicie wywierciliśmy otwór w dolnej części. Przez niego wprowadziliśmy sitko oraz złączkę do rury PE. Na zdjęciu poniżej widać niebieską rurę, która wcześniej została doprowadzona do wnętrza kopuły.
Aura nie była przyjazna w tym czasie i akurat wykop został zalany, co trochę utrudniło dalszą pracę.
Po odpompowaniu wody z wykopu umieściliśmy w nim grube płyty betonowe z hakami i do nich przymocowaliśmy zbiornik. Podłączyliśmy także calową rurę PE, którą będziemy pobierać wodę.
Podłączyliśmy rury PCV średnicy 110mm z fosy do zbiornika. Teraz deszcz spadając na kopułę (powierzchnia 330m2) spływa do fosy i dalej do zbiornika. Jeżeli zbiornik jest już pełny, a my nie pobieramy wody z niego, jej nadmiar przelewa się do studni chłonnej.
Dlatego wykonaliśmy (w tej samej technologii "Z-P") wykop na głębokość 2,2m p.p.t o średnicy ok. 1,5m i brzeg i dół okryliśmy geowłókniną. W środku ustawiliśmy zestaw rur drenarskich, a całość wypełniliśmy żwirem.
Studnia chłonna znajduje się ok 2m od zbiornika i woda przelewa się widoczna na zdjęciu rurą z prawej strony
Od studni chłonnej gwiaździście wykonaliśmy odejścia ("odnogi") na poziomie rury wlotowej, tak aby w przypadku nawałnicy nadmiar wody mógł rozprzestrzenić się po większej powierzchni.
Same odnogi to rura drenarska owinięta geowłókniną w zasypce żwirowej
Po napełnieniu zbiornika zasypaliśmy go, a całość prezentuje się niewinnie. To co istotne jest niewidoczne. Na zdjęciu widać w głębi przekop od fosy do studzienki (ta po prawej) rewizyjno-rozdzielczej. Następnie jest rura wentylacyjna i dalej właz do zbiornika (zielona pokrywa po lewej stronie).
W kopule zamontowaliśmy hydrofor z uwzględnieniem instalacji wodociągowej i elektrycznej. Wykonaliśmy przyłączenie do węża ogrodowego. Teraz możemy...
... na przykład umyć kopułę wodą z deszczówki, która fosą wróci do zbiornika. To nie jest tak dziecinnie proste, ale jak ktoś jest zdolny to sobie poradzi z szorowaniem ;)
Wodę głównie wykorzystujemy do podlewania roślin, ale mamy też w przyszłości inny- dodatkowy pomysł na te wodę. Całość wyglądała mniej więcej tak:
Komentarze
Prześlij komentarz